Oglądane przeze mnie ostatnio filmy można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą z nich będą te, które oglądam w związku ze studiami (lubię moje studia!), drugą te bez związku ze studiami. Tak więc w związku ze studiami oglądałam w styczniu: Rzeź Polańskiego. Bardzo chciałabym zobaczyć to w teatrze, bo jednak co dramat, to dramat. Z tym że tutaj największą radość sprawia Christoph Waltz. |
Królową S. Frearsa. Choć przecież wiadomo, że chodzi o Helen Mirren. Lady Mirren, pani też jest geniuszem. |
Pinę W. Wendersa. Odprężająco o teatrze tańca. Chociaż muszę przyznać, że trochę przy tym odpływam. Ale czy tutaj trzeba w ogóle wiedzieć, o czym oni tańczyli?
Ogród rozkoszy ziemskich L. Majewskiego. Kino artystyczne. Wow.
Urodzeni mordercy W. Scotta. Oj schiiiza! Po kilkunastu sekundach doszliśmy do wniosku, że jakieś to takie tarantinowskie. W tej chwili na ekranie pojawiło się "story: Quentin Tarantino", ha. Czyli mniej więcej o tym, jak Haymitch (woody Harrelson) wygrał swoje Igrzyska Śmierci. Bardzo brutalnie.
Poza studiami w kinie:
Hobbit 2. Pustkowie Smauga, P. Jackson. Kino rozrywkowe w najlepszym wydaniu. Bardziej rozrywkowe niż WP, Władca trochę mnie męczył patosem. A tu jest tak przyjemnie. I krasnoludy takie przystojne.
Kamerdyner, L. Daniels. Myślałam, że się nachapią Oscarów, a tu proszę, film pominięty przez Akademię. ProObamowska propaganda pod koniec dość żenująca, ale co poradzić. Reszta spoko. Aha, tak to mniej więcej wyglądało w USA. A Forest Whitaker dobrym aktorem jest.
Wilk z Wall Street, M. Scorsese. Jejuuu, jakie to długie! A niepotrzebnie! Jachty fajne. Ale głównie to, cytując jednego z bohaterów i jednego z moich braci, dziwki i kokaina. Dużo dziwek, dużo kokainy. Chociaż i tak doceniam kunszt twórców, że ten nadmiar dziwek i kokainy dało się w ogóle oglądać. A się dało.
poza kinem:
Ławeczka, M. Żak. Czyli: dlaczego Polacy nie powinni kręcić komedii romantycznych. (Odpowiedź: bo w ogóle im to nie wychodzi!)
I jeszcze trzeci sezon Sherlocka. Gorszy niż poprzednie. Pod fanów. Ale trzeba przyznać, że aktorzy i scenarzyści tej produkcji są genialni. Przy okazji zapoznałam się też z kilkoma opowiadaniami Arthura Conan Doyle'a, tymi na podstawie których były poszczególne odcinki - i chcę więcej! Kiedyś. Jak będzie czas.