I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

niedziela, 29 stycznia 2012

dwugłos muzyczny

Od paru miesięcy chodzi mi po głowie takie zestawienie.

Wcale się nie dziwię, że żona i córki Litzy namawiały go do wrzucenia tego numeru na płytę. Też bym tak zrobiła. Przy otwieraniu lodówki nie słychać już Autystycznego, boom nieco minął. Nie umieszczam tutaj dlatego, że był na pierwszym miejscu listy przebojów Trójki. Umieszczam, bo wow, ile w tym prawdy.
ON:



Co do drugiej części zestawienia, to zdecydowałam się jednak na tę piosenkę, chociaż w  zasadzie nie jestem do końca przekonana. Tyyyyyle utworów ze słowami Nosowskiej mi pasuje! Jeszcze do jej słów kiedyś tu wrócę, nowa płyta czeka na opisanie. No i właśnie - słowa. Olać kiepski teledysk. I muzycznie też za tym kawałkiem nie przepadam. Ale tekst, w tekście jest sporo prawdy.
ONA:

Od paru miesięcy szukam też jakiegoś podsumowania muzycznego dla tego zestawienia. Nic nie przychodzi mi do głowy, zostawiam więc bez podsumowania.

sobota, 28 stycznia 2012

Plebania -> Galeria

TVP kończy emisję serialu, którego wątki splecione są wokół plebanii, parafii i kościoła.
Zastąpi go serial, którego wątki splecione są wokół galerii handlowej.
Czyżby gorzka, ale mająca w sobie wiele z prawdy refleksja o kondycji duchowej współczesnych Polaków?

Ach te gorzkie, ale mające w sobie wiele prawdy refleksje. Mnie też ostatnio nachodzą.

niedziela, 22 stycznia 2012

starcia z chomikami

Rowan Atkinson, światowej sławy komik, wciela się w rolę Jasia Fasoli...
- To on jest komornikiem?
- Nie komornikiem, chomikiem!

Parę lat wcześniej:
Ktoś nuci piosenkę Jennifer Lopez Jenny from the block (I'm still, I'm still Jenny from the block)
- O, to ta piosenka o chomiku?
- Jak to o chomiku?
- Hamster, hamster, nana nana na?

Ręka, noga, mózg na ścianie.

sobota, 21 stycznia 2012

Kaznodzieja z karabinem, M. Forster

filmweb.pl
Znów ten sam problem, co przy W ciemności. Film oparty na faktach, ile faktów w filmie?
Bo historia wbija w fotel i wyciska z oczu łzy wzruszenia. (Bez przesadnego patosu, inaczej niż w moim poprzednim zdaniu...) Mocna jest już pierwsza scena - atak bojowników na afrykańską wioskę, młody chłopiec zmuszony do zabicia własnej matki. W dalszej części głównie streszczam film, okraszając to odrobiną własnej refleksji, więc jak nie chcesz poznać fabuły, to właśnie zostałeś ostrzeżony.
Następne sceny mają miejsce kilka lat wcześniej. Sam, główny bohater filmu, był naprawdę złym gościem - siedział w więzieniu, zmuszał żonę do zarabiania w nocnym klubie, sporo pił i wstrzykiwał sobie, kradł, krzywdził, atakował. W pewnym momencie, gdy jest już blisko dna, żona zaprowadza go do kościoła. Sam zostaje ochrzczony, ale widać, że nie jest do tego wszystkiego do końca przekonany, nie odnajduje się w nowym życiu. Wtedy (kurczę, nie jestem pewna czy na pewno wtedy...) przychodzi huragan, a nasz bohater musi uratować żonę i siostrę. Dzięki zniszczeniom ma prace przy naprawach szkód, i staje na nogi. No, starczyłoby tego na cały film, nie? A to dopiero wstęp. Potem dowiaduje się, że a Afryce potrzebna jest pomoc. W tym odnajduje sens życia. Jasne, że jest mu ciężko, bo sierociniec, który zakłada, jest atakowany przez bojowników. Ale przy wsparciu żony daje radę. Bardzo dobra scena rozmowy telefonicznej z żoną, w której ona każe mu się pozbierać i robić to, co trzeba. Jednak po pewnym czasie wsparcie nie wystarcza. Ciężar wykonywanego zadania, konieczność zabijania, widok spalonych ciał powoduje, że Sam zaczyna wątpić. Nie wierzy, że Bóg mógłby pozwolić na tyle zła. Znów staje się tym agresywnym, złym gościem, ale z dołka wyciąga go chłopiec, którego znamy z pierwszej sceny. Nie pozwól nienawiści zawładnąć swoim sercem. Jeśli tak się stanie, to będzie ich zwycięstwo. Patetycznie, ale ładnie. To chyba ostatni mocny moment filmu, bo jako takiego zakończenia tej historii nie ma.
Po filmie pokazane zostały autentyczne zdjęcia przedstawionych w filmie postaci. Chyba jeszcze nie widziałam, żeby widzowie w kinie z takim zainteresowaniem oglądali napisy końcowe. Gerard Butler był bardzo przekonującym Samem, chociaż czasami w jakichś mocnych scenach przybierał minę Leonidasa z słynnego This is Sparta! Mogłabym też przyczepić się do tytułu - jakoś szalenie nie pasuje mi tu słowo kaznodzieja, w ogóle nie kojarzy mi się z takim człowiekiem czynu, z jakim mamy tu do czynienia. Chociaż ma ono znaczenie, bo dużo w tym filmie wiary. Ciekawi mnie, jak spojrzałby na niego ateista. Ja osobiście może za szybko silę się na opinię, ale mam wrażenie, że to dobry film. Nie wybitny, ale raczej z tych, które warto obejrzeć.

piątek, 13 stycznia 2012

Press Fotki

Ale się naoglądałam dzisiaj zdjęć. Najpierw w Książnicy Kopernikańskiej, wystawa BW WBK Press Foto 2011, czyli rodzime polskie podwórko fotograficzne. Potem - World Press Photo w CSW przy okazji konferencji prasowej, na którą udaliśmy się zamiast wykładu, i udało nam się za darmo obejrzeć wystawę kosztującą 5 złotych (albo bodajże 10 zł dla tych biedaków, których zniżka nie obowiązuje). Super. Wnioski? Wzruszają mnie zdjęcia starych ludzi.
Jeden z nagrodzonych fotografów w World Press Photo mówił, że fotografie, które stara się robić, mają być sztuką, nie tylko informacją. Informacją zajmują się dziennikarze. Dla mnie osobiście w oglądaniu tych wszystkich zdjęć bardziej liczył się aspekt estetyczny, niż informacyjny. (Po raz kolejny w głowie telepie mi się "to co ty właściwie robisz na dziennikarstwie, koleżanko? Może jednak coś ze sztuką, hm?") A organizatorzy WPP nacisk kładą chyba przede wszystkim na informację. Czułam niedosyt ŁADNYCH zdjęć, takich z kategorii Natura. Do teraz pamiętam jedno przepiękne zdjęcie gór w Alasce bodajże z 2008 r. A teraz nic mnie w ten sposób za serce nie złapało.
Chyba że zdjęcia starych ludzi.

czwartek, 12 stycznia 2012

W ciemności, A.Holland

Polski kandydat do Oscara podejmuje temat wielokrotnie już nagradzany przez Akademię - jak chociażby w Pianiście czy Liście Schindlera, i z tymi filmami od razu mi się skojarzył. Holokaust pewnie jeszcze przez lata obecny będzie w przemyśle filmowym i literaturze, wydobywając na światło dzienne coraz to nowsze historie poszczególnych osób, składające się na panoramę ogromu tej tragedii.
Biorąc pod uwagę właśnie Pianistę, Listę Schindlera i W ciemności nie da się nie zauważyć, że przewija się tutaj podobny motyw - ktoś o nieco nadszarpniętej moralności pomaga Żydom uniknąć śmierci. Nie chcę umniejszać tragedii każdej osoby, która przez to przeszła; i odwagi każdej, która pomagała. Zastanawia mnie tylko, na ile takie ujęcie tematu nie będzie odbierane jako wtórne. Gdzieś czytałam (albo słyszałam), że zastanawiała się nad tym też pani reżyser, Agnieszka Holland. Chcąc niejako z tym zerwać, postanowiła ukazać nieco inny obraz Żydów - nie tylko ofiar, ale po prostu ludzi, często słabych, targanych emocjami i namiętnościami.