I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

piątek, 3 września 2010

Ciszej nad tą trumną...

Staram się nie brać udziału w "tym wszystkim". Nie manifestować, zwłaszcza w Internecie, swoich poglądów na to czy tamto, na to wszystko, co się dzieje. Nie "lubić tego". Bo tak ładnie Internet łączy teraz ludzi! Szkoda tylko, że na mój nos, to tu zawsze pachnie nienawiścią. Z każdej strony. Jakkolwiekby tego nie powąchać.
Jednakowoż...
Czytam teraz książkę profesora Jerzego Bralczyka pt.: "444 zdania polskie", wydaną przez Świat Książki w 2007 r., w której to profesor analizuje najróżniejsze polskie powiedzonka, cytaty, toasty funkcjonujące w naszym języku. I wczoraj wieczorem, gdy dotarłam do strony 65, uderzyło mnie, jak niesamowicie pasuje do aktualnych wydarzeń tekst poświęcony tytułowi artykułu Stanisława Strońskiego z 1922 r. Uderzyło mnie to tak mocno, że aż się musiałam tym podzielić, dlatego też tekst ten przytaczam tutaj w całości.



Ciszej nad tą trumną!
Stanisław Stroński, tytuł artykuł, 1922
Jest tradycja głośnego lamentu wobec śmierci i tradycja skupionej ciszy. Wezwanie do uciszenia się może być w tej sytuacji wezwaniem do refleksji, przeżywania. Tu było apelem endeckiego publicysty o zaniechanie ataków na tych, którzy byli oskarżani o spowodowanie śmierci Gabriela Narutowicza.
Ma być ciszej, bo jest trumna. A nad trumną trzeba cicho. Niezależnie od tego, czyja to trumna i z czyjego powodu. Cały wywód publicysty, zredukowany do wymowy tytułu, brzmi jednocześnie przekonująco i wyjątkowo przewrotnie. To powołanie się na trumnę ofiary ma przemawiać na korzyść sprawców. Wezwanie do ciszy hamuje ataki na nich, będąc jednocześnie wyrazem szacunku dla zmarłego.
Spokój, cisza - to wartości dobrze widziane. Wzywający do spokoju ma w dyskusji czy polemice pewną przewagę - to nie jego ponoszą emocje i nerwy, to nie on może być posądzany o zaślepienie i gwałtowność. Pokazuje się przy tym jako ten, który ma prawo uspokajać - nawet jeśli nie jest sędzią i rozjemcą, tylko stroną w sporze, jest stroną dojrzalszą, bo ceniącą spokój. Ta forma stopnia wyższego przysłówka "cicho", która w istocie częściej funkcjonuje jako rodzaj rozkaźnika, bywa używana wobec niesfornych i hałaśliwych przez dojrzałych i spokojnych.
Kiedy mówię, a właściwie wołam: "ciszej!", zwykle nie tyle chodzi mi o to, żeby było ciszej, lecz o to, żeby w ogóle nie było. Żeby mi nie przeszkadzali, żeby przestali, żeby nie mówili. Żeby to się skończyło. "Ciszej!" jest wezwaniem do zaprzestania. Często zresztą skutecznym.
"Nad tą trumną". Wtedy chodziło o konkretną dyskusję, o konkretną śmierć i trumnę. Nazwanie jej "tą" oczywiście ukonkretnia, choć jednocześnie nieco deprecjonuje. To dość subtelny element znaczeniowy, nie zawsze wyczuwalny, lecz czasem, zwłaszcza w krótkim tekście, istotny. Trumna Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, określana jako "ta", traci na godności. Staje się jedną z trumien, o której mówiąc, możemy powiedzieć "ta". Taka identyfikacja może być tylko gramatyczna, ale przywołuje obraz wskazywania, pokazywania palcem, ostentacyjnej ostensywności.
Dziś, gdy używa się tego cytatu, "trumną" może być wszystko, każda sprawa, o której chcielibyśmy, żeby było ciszej. A jeśli użyjemy cytatu, mamy racji więcej. Już nie tylko jesteśmy wzywającymi do spokoju i powagi, do uciszenia emocji. Jesteśmy wsparci przez metaforę i cytat. Metafora trumny zwiększa szanse powodzenia apelu, a cytat może erudycyjnie wzmacniać nasze prawa do perswadowania.
Nieco zastanawia, że ten cytat działa w zupełnym oderwaniu od ideologii. Że nie pamięta się, kto i przeciw komu to powiedział. I że nawet ci, którzy o Strońskim i jego apelu powinni myśleć jak najgorzej, chętnie jego słów używają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz