I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

sobota, 4 stycznia 2014

kulturalne podsumowanie 2013 r.

Jupijej, w 2013 roku przeczytałam więcej książek niż w roku poprzednim! Drobny sukcesik. W 2012 były to 23 pozycje, w 2013 - 28 książek (a jedną z nich przeczytałam dwa razy). W sumie też bez szału, ale jednak więcej. Oprócz tego mam na swoim koncie 5 przeczytanych dramatów powyciąganych z rożnych zbiorów, 4 książki, które przeczytałam w tym roku, ale czytałam je już wcześniej, więc nie podliczam, żeby nie oszukiwać, i 10 przesłuchanych audiobooków (też o 2 więcej niż rok temu).
Dwie z nich dotyczą Marca Chagalla, co należy wiązać z pisaną przeze mnie na początku roku pracą zaliczeniową na temat jednego z jego obrazów. Oprócz tego trochę innych naukowych rzeczy z okazji różnych zaliczeń - a to o teatrze, a to o sztuce, a to właśnie te dramaty na egzamin) Odkryłam w tym roku, że Jean Webster napisała nie tylko "Tajemniczego opiekuna", którym zaczytywałam się we wczesnych latach nastoletnich, ale również i kontynuację "Kochany wrogu" (i to właśnie tę książkę przeczytałam dwa razy, żeby zapamiętać lepiej przed oddaniem do biblioteki i przed odsłuchaniem audiobooka). Zakręciłam się też dość poważnie wokół nieznanej mi wcześniej literatury L.M. Montgomery i o L.M. Montgomery (w sumie 5 pozycji). Stałam się właścicielką dwóch pozaharrypotterowych książek autorstwa J.K. Rowling, które czytało się obie bardzo dobrze, ale zdecydowanie bardziej zaprzyjaźniłam się z detektywem Cormoranem Strike'm i jego sekretarką Robin z "Wołania kukułki", czekam na kontynuację. Żałuję, że nie mam już na co czekać w sprawie kolejnych części "Igrzysk śmierci" - całą trylogię połknęłam, i mimo pewnej miałkości chciałoby się jeszcze. Chyba też odkryłam, że lubię kryminały - czy to właśnie wspomniane "Wołanie kukułki", czy "Erynie" Krajewskiego... I mam plany, by trochę w związku z tym poczytać sobie różnych klasyków kryminału. Dwie książki dotyczą radiowej Trójki, to poniekąd w związku z moją magisterką, ale jednak bardziej dla siebie samej. I dwie książki o. Joachima Badeniego. Trafia do mnie. Przemęczyłam też "Czarodziejską górę" Manna, bo wypada znać.
Ogólnie to całkiem przyjemna lista mi w tym roku powstała.

Jeśli chodzi o filmy, to naprawdę sporo w tym roku chodziłam do kina. Chodzenie do kina jest super. Ale i sporo filmów obejrzałam w domu. Nie wierzę własnym oczom, że lista tych, które obejrzałam i opisałam w tym roku wynosi, uwaga, 50 filmów. W poprzednim roku było to zaledwie 23 pozycji. Jestę kultoroznawcą. A ta 50tka to i tak nie wszystko, bo są jeszcze i chociażby dwa ostatnio widziane filmy, których nie opisałam, bo o nich nic już nie da się powiedzieć - "Ojciec chrzestny" i "Gorączka", czy oglądane już po raz któryś "Vinvi", "Notting Hill", "To właśnie miłość"... Jak tak sobie podliczam dalej, to wychodzi na to, że w kinie byłam w tym roku 22 razy. Ładny wynik. Z tej racji oglądałam w tym roku głównie najnowsze pozycje. Zarówno polskie, jak i zagraniczne. Ale i starsze klasyki. "Rejs" chociażby. Czy właśnie "Ojciec chrzestny".
Część tej ponad 50tki to filmy, jakie oglądałam w związku z zajęciami z kina amerykańskiego po 89 r. W ten sposób odkryłam reżyserię Christophera Nolana, i wraz z NJMŁ obejrzeliśmy wszystko, co się dało w tym temacie. Nolan mistrz. Oprócz Nolana za filmowe wydarzenia tego roku mogę uznać: absolutnie urocze "Imagine" Jakimowskiego i "Czas na miłość" Curtisa. Strasznie trudno tak jakoś podsumować ponad 50 filmów. Spróbujmy liczbami. 3 bajki. 16 filmów polskich. 1 musical. 5 filmów o superbohaterach. 4 filmy z Robertem De Niro, 3 filmy z Jennifer Lawrence, 3 z Robertem Więckiewiczem. Sporo gniotów, ale i bardzo wiele fantastycznego kina. Filmowo rok bardzo udany.

Koncertowo mniej. W 2012 było ich 8, natomiast w 2013 byłam zaledwie na pięciu koncertach! Cztery z nich tu opisywałam, czwarty to występ zespołu Bethel. Mało. Jakoś tak. Ale za to - same udane!

Na pewno natomiast widziałam w tym roku dużo więcej spektakli teatralnych. Z racji zajęć, z racji praktyk, z racji festiwali. 11 spektakli teatralnych. A kilka z nich po kilka razy! A w zestawieniu dwóch teatrów toruńskich pod względem uzyskanej satysfakcji ze spektaklu wygrywa zdecydowanie "Baj Pomorski".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz