I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

wtorek, 24 lipca 2012

Ogród normalności

Ogród Luizy, M. Wojtaszko, Ł. Wiśniewski

klaps.pl
Mówiąc o obejrzanym kilka dni temu Ogrodzie Luizy nie mogę nie wspomnieć o filmie Lęk wysokości. Nie chodzi tu tylko o motyw schizofrenii, choć oczywiście jest to najważniejsza płaszczyzna podobieństwa. Te szare, okropne szpitale, te ataki choroby, te odwiedziny, zniszczone życie rodzinne. Co ciekawe, Ogród Luizy kojarzy się z Lękiem wysokości także z powodu obsady. Tu i tu osobę opiekującą się kimś chorym gra Marcin Dorociński (i bardzo dobrze gra, i bardzo dobrze, że to on gra). W Lęku wysokości opiekuje się ojcem, w którego wcielił się Krzysztof Stroiński. Stroiński natomiast w Ogrodzie Luizy gra ojca chorej Luizy, który boi się, że psychiczna córka uniemożliwi mu karierę polityczną, więc oddaje ją do ośrodka opieki. Smutna, polska rzeczywistość, choć pokazana w trochę zbanalizowany sposób. Bo polityk musi być zły, skorumpowany, i bezduszny, a gangster okazuje się wrażliwy, szlachetny, zdolny do miłości i poświęceń; szpital psychiatryczny to miejsce tortur, a sanitariusz to psychopata. No i ten banał z szczęśliwie zakończonym wątkiem miłosnym, który ani trochę mnie nie przekonał. Lepiej byłoby, gdyby ten film, określany chociażby na Filmweb.pl jako Dramat, Romans, pozostał tylko dramatem.
Mimo banałów, film oglądało mi się dobrze. Bo kurczę, Dorociński dobrym aktorem jest, zwłaszcza w takich rolach z półświatka, w których w absolutnie męski sposób może wypowiadać te swoje cyniczne, ironiczne kwestie (np. kultowe w mojej rodzinie Co jest Cuma, czemu nie siedzisz we więźniu? z Vinci). Aktorstwo Patrycji Soliman, grającej chorą Luizę, określiłabym w tym filmie jako przerysowane i teatralne. Ale rozumiem, że tego może wymagać wcielenie się w kogoś z schizofrenią, zresztą, Soliman jest tak niezwykle uroczą kobietą, że i tak jako Luiza wzbudza sympatię i współczucie. Mimo ciężkiej choroby, jest najbardziej ludzka ze wszystkich przedstawionych w filmie postaci, i taka diagnoza polskiego społeczeństwa nie stawia nas wszystkich w pozytywnym świetle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz