I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

niedziela, 22 lipca 2012

Pokarm życia, Jasminum, Wspomnienia Pułtuskiego mundurka

Drogi blogiczku (?),
na początku chciałam przeprosić, że tak dawno nie pisałam. Sporo się działo. Więc teraz takie podsumowanko z paru dni/tygodni tego, co tu powinno się pojawić.
http://www.poczytaj.pl/147347
Po pierwsze, literacko - przeczytana książka Pokarm życia. Tajemnica Eucharystii pióra Christopha kard. Schönborn. Miałam ją w domu od paru miesięcy, i koniecznie chciałam przeczytać przed rekolekcjami poświęconymi właśnie Eucharystii. Rekolekcje minęły, i teraz trudno mi cokolwiek powiedzieć o tej książce, gdyż treści w niej zawarte zlewają mi się z tym, co omawialiśmy na rekolekcjach. Mimo pozornego uporządkowania rozdziałów, książka wydała mi się bardzo chaotyczna. I płytka. Szalenie trudno zgłębić Tajemnicę Eucharystii na 150 stronach małego formatu. Pewne aspekty zaznacza w ciekawy sposób (dobre wrażenie zrobiły na mnie pierwsze rozdziały, poświęcone starotestamentalnym źródłom Eucharystii, oraz ostatnie, o ograniczeniach w przyjmowaniu Komunii Świętej i ekumenicznym Jej aspekcie), reszta - trochę po łebkach. Nie potrafię rozgryźć wirtualnego, zakładanego czytelnika - nie porwie ona kogoś, kto zupełnie nie rozumie Mszy Świętej, a dla kogoś, kto w tym temacie trochę już wie, będzie jedynie zarysowaniem tematu, oprócz paru ciekawostek wnoszącym niewiele.
http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=16302&sekcja=galeria&zdjecie=2
Po drugie, filmowo - obejrzane Jasminum w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. Chyba powinnam zobaczyć ten film jeszcze raz, by opisać go jakoś dokładniej, bo w tym towarzystwie, które widziało film po raz piąty, i w którym trudno usiedzieć w skupieniu, bo coś się ciągle przypomina, i w którym najzwyczajniejsze kwestie aktorów zaczynają nagle się z czymś kojarzyć - trudno się skupić na filmie. Ale nastrój filmu cudny! Cudny klasztor, lubię cudne klasztory, zamki, i w ogóle wszelkie stare budowle. Cudne, nie narzucające się poczucie humoru. Cudne aktorstwo Gajosa, Ferencego, i tej małej dziewczynki, której obecność tamże rzeczywiście kojarzyć się może z Amelią, choć sama na to nie wpadłam. Bardziej narzuciło mi się podobieństwo motywu z zapachami do historii z filmu Pachnidło. I niby wszystko cudnie, ale czegoś mi w tym filmie zabrakło. Porekolekcyjnie zabrakło mi obecności Boga w klasztorze, ale też po prostu jakiejś głębi - bo chociażby wątek miłosny Lindy z młodą mieszkanką Jaśminowa jest, hm, żenujący. Miły filmik, i tyle.
Po trzecie, literacko-podróżniczo. Spędziłam kilka dni wraz z Tatą i bratem (a w sumie dwoma braćmi, ale bardziej jednym, ale to inna historia) w Pułtusku, mieście kojarzącym mi się przede wszystkim z Wspomnieniami niebieskiego mundurka, którymi zaczytywałam się jako dziewczynka. Chodzenie po miejscach znanych z kart literatury ma dla mnie jakiś magiczny wymiar. Przyglądałam się kilka minut obecnemu liceum im. Piotra Skargi, mając nadzieję, że gdzieś zza muru mignie mi niebieskie kepi Sprężyckiego lub Kozłowskiego; budził mnie dzwon, który tamtych chłopaków budził do szkoły; chodziłam uliczkami, zastanawiając się, na którym pułtuskim podwórku Ślimak dostał lanie; przyglądałam się Narwi, w której dokonywali wyczynów pływackich; mam też zdjęcie przed domem, w którym mieszkał Wiktor Gomulicki, autor Wspomnień. Ale Pułtusk ma też pozaniebieskomundurkowe atuty. Zachwycił mnie zamek, w którym mieszkaliśmy - nawet będąc ubrana w dresy, chodząc po nim, czułam się jak księżniczka. No i bazylika kolegiacka, która jest wręcz przecudowna, i wieża ratuszowa, w której czułam się jak w domu Muminków, świetny na spacery wał nad Narwią... I te dziwne, półtuskie połówki. Na przykład - kot w połowie szary, w połowie rudy, i taki oto pomnik bł. Jana Pawła II przy kolegiacie.
B: Dlaczego papież płynie tutaj na połowie łodzi?
M: Bo jesteśmy w Półtusku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz