allefajne.pl |
Kiedyś myślałam, że nadejdzie taki czas, że mlecze (Mniszki lekarskie! Akurat to z przyrody/biologii pamiętam bardzo dobrze!) zawojują świat, i porosną każdą możliwą przestrzeń. Wydawało mi się, że jest ich z roku na rok coraz więcej, co jest dość logiczne - każdy taki kwiatek wysyła dalej w świat chyba z kilkadziesiąt nasion. Jedne padną na ulicę (chociaż widziałam i takie, które z uporem maniaka wyrastały spomiędzy płytek chodnikowych, a nawet z dziury w asfalcie) inne wpadną do rzeki, jeszcze inne zostaną wyplenione jako chwasty, ale i tak sporo z nich padnie na żyzną ziemię i wyda plon stokrotny, sześćdziesięciokrotny, trzydziestokrotny... (Oj, za dużo ostatnio postów z głębi!) Mimo obaw o zwojowanie świata przez armię mleczy-mniszków, od dzieciństwa uwielbiałam dopomagać im w tym dziele, z radością rozdmuchując puchate kule. I wciąż to robię. Lubię widok skupionych żółtych kwiatuszków na trawie, bo po prostu ładnie, ciepło wyglądają; ale trochę też dlatego, bo zwiastują dmuchawce, w które będzie można wbiec, wysyłając w świat te małe helikopterki. I być może ktoś znowu da się nabrać na stary, pokazany przez cudowną nauczycielkę, śp. panią Halinę, żart. Na kółku plastycznym ołówkami i srebrnymi długopisami rysowaliśmy delikatne dmuchawce, a pani Halinka opowiadała, jak to za jej dzieciństwa biegało się ze schowanym za plecami dmuchawcem, i mówiło: Zamknij oczy, to dam ci coś smacznego. Aha, smacznego!
givemewallpaper.com |
Ale teraz już wiem, że to nie mlecze zwojują świat. To kratka Burberry. Jest wszędzie. Zwojowała przede wszystkim różne szaliczki i apaszki, ale spotkać ją można także na krawatach, torebkach, balerinkach, parasolach, paznokciach, na wszystkim, co jest dodatkiem, a także w wielu innych miejscach. Możesz ją sobie nawet ściągnąć na tapetę telefonu. Nie rozumiem tej inwazji, ale trochę mnie przeraża, gdy na co drugim kroku widzę gdzieś kratkę Burberry. A facebookową stronę Prześladuje mnie kratka Burberry polubiło do tej pory tylko 10 osób! Może ludzie tego nie widzą, i tylko ja poznałam się na niecnym planie kratki Burberry? Nie zachwyca mnie ona, bo czym tu się zachwycać? Krateczka jak krateczka. A że nagle jest wszędzie, to ja tradycyjnie mam jakiś wstręt. Trendom pod prąd.
mnie mlecze/dmuchawce kojarzą się tylko z traumą...<3 gdyż nic w tym poetyckiego kiedy chcąc lirycznie wbiec w pole dmuchawców koniczysz z czerwonym nosem i atakiem alergii. Krateczka burberry...well, rzadko kiedy można obcować z oryginalnym jej wydaniem wiec cała jej "magia" prysła wraz z podróbkową powodzią..i to jest frustrujące
OdpowiedzUsuń