To zrozumienie na ich twarzach, kiedy po chwili zastanowienia już wiedzieli, że to ma sens.
To zdziwienie u mnie - bo jak można tego nie wiedzieć, nie zauważyć, nie wyczuć?
(...) a kiedy zaczął ściągać ze mnie skórę, poczułem taki ból, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czułem. Jedyną rzeczą, jaka pozwalała mi ten ból wytrzymać, była ulga przy zsuwaniu się ze mnie tego paskudztwa.
Podróż wędrowca do świtu <3
Eee, popsułaś im - trzeba było pozwolić dojść do tego o własnych siłach;).
OdpowiedzUsuńAle faktycznie: jak można nie zauważyć?
PS. Czy pytałem Cię już, czy czytałaś "trylogię kosmiczną"?
"Trylogii" nie czytałam, ale przyjdzie na nią czas
OdpowiedzUsuńNo właśnie, po co im mówiłaś. :) Po to są książki, żeby rozwijały wyobraźnię i własnie dlatego powinny być bardziej cenne, na pewno inteligentni młodzi ludzie sami w końcu wpadliby na to i jaką mieliby wtedy frajdę!
OdpowiedzUsuńmoże macie rację... ale ja niestety często mówię zanim pomyślę, co wiąże się z nieintencjonalnym zdradzaniem ludziom zakończeń książek :P na temat - najstarszy brat czytał dobre parę lat temu właśnie "Podróż Wędrowca do Świtu"
OdpowiedzUsuńJA: W którym jesteś momencie?
ON: Eustachy zgubił się na wyspie.
JA: A już wie, że jest smokiem?
ON: NIEEEEE! ;/