I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

sobota, 6 października 2012

Allen w Rzymie

http://kenlevine.blogspot.com/2012/07/review-to-rome-with-love.html

"Zakochani w Rzymie", Woody Allen

"Zakochani w Rzymie" to film oparty na schemacie kilku opowieści, które poznajemy naprzemiennie. Łączy je po prostu miejsce akcji, czyli Rzym. Bo to niby poznając te historie, poznajemy miasto. No OK.
Rzym z filmu Allena na pewno jest mniej magiczny niż stolica Francji ukazana w poprzednim obrazie reżysera. Nie znajdziemy tutaj odpowiednika romantycznego motywu przenoszenia się w czasie. Zapoznajemy się natomiast z następującymi historiami:
- studencki trójkąt "para + seksowna przyjaciółka" zamieniający się w trójkąt "kochankowie + zdradzana dziewczyna", przy bezlitosnym obnażeniu uwodzicielskich chwytów co poniektórych przedstawicielek płci pięknej, ekhm. Obnażenia dokonuje zagadkowa postać grana przez Aleca Baldwina, który najpierw rzeczywiście po prostu rozmawia z jednym z bohaterów, ale potem zamienia się w kogoś na kształt aniołka i diabełka pojawiających się w bajkach, jakąś zawsze obecną projekcję bezskutecznie próbującą sprowadzić bohatera na ziemię.
- Komedia omyłek z młodą, nieco ciamajdowatą parą. On chce przedstawić rodzinie żonę, a oni nakrywają go w pokoju z wysłaną do niego omyłkowo prostytutką, wobec czego owa kurtyzana (Penelope Cruz i jej cudne nogi) zaczyna odgrywać rolę żony młodego fajtłapy. Tymczasem pani ciamajdowata gubi się w Rzymie, i nawiązuje romans z pewnym znanym aktorem oraz włamywaczem. Morał jest z tego taki, że nic tak nie ożywia życia małżeńskiego, jak przygoda z prostytutką i przelotny romans z przystojnym Włochem.
- Wątek Leopoldo Pisanello, zwykłego urzędnika, który nagle, nie wiadomo czemu, staje się sławny. Pod warstwą zabawnych gagów typu "relacja na żywo z porannej toalety pana Pisanellego", mamy tu do czynienia z pełną prawdy refleksją na temat tego, co media robią z ludźmi, jak robią coś z niczego, i jaki to może mieć wpływ na ich ofiary.
- Last but not least, ponieważ lubię sobie zostawić najlepsze na koniec, historia, która zasługuje na uwagę przede wszystkim ze względu na udział w niej Woody'ego Allena jako aktora. Córka jego postaci zakochuje się w przystojnym rzymianinie, wobec czego należy zorganizować te wszystkie wieczorki zapoznawcze na linii teściowie-teściowie. A Allen jako teść jest przezabawny w każdym szczególe. Wynika oczywiście problem na tle ideologicznym między ojcem a wybrankiem córki, ale nie na to został położony nacisk w tej opowieści. Jerry (Allen) jest emerytowanym ekscentrycznym reżyserem operowym. Odkrywa, że przyszły teść jego córki doskonale śpiewa arie pod prysznicem, i tylko tam mu się to udaje. Zafascynowany jego głosem, chce zrobić wszystko, aby świat muzyki usłyszał i docenił ten talent. Skutkuje to absurdalnymi scenami operowymi, w których  jeden z bohaterów śpiewa, biorąc na scenie prysznic.
Nie do końca wiem, jak rozumieć tytuł filmu - czy oni są zakochani w Rzymie, bo bardzo lubią to miasto (nie wydaje mi się) czy też chodzi o pary zakochanych chodzących sobie po Rzymie (też nie do końca). Może przydałoby się jakieś inne tłumaczenie, ale chyba się o nie nie pokuszę. W każdym razie tytuł błędnie sugeruje, że mamy do czynienia z komedią romantyczną, ale to nie miłość jest tutaj najważniejsza (chyba że niektórzy bohaterowie mylą ją z erotycznym zauroczeniem, ale to i tak tylko w dwóch wątkach). Romantyczna - nie, ale komedia i owszem. Trochę absurdalna i nie do końca składająca się w jakąś logiczną całość, ale zabawna i urocza. Niegłupia, lekka rozrywka.

1 komentarz:

  1. Ja zobaczyłam ten film kilka dni po obejrzeniu "O północy w Paryżu" i tak jak byłam zachwycona wcześniejszym filmem, "Zakochani w Rzymie" tylko mnie znudzili i zniesmaczyli. Duże rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń