I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Marta, Eliza Orzeszkowa

Leżała na szafce długo, dostałam ją kiedyś od babci. Ostatnio okazało się, że biblioteka jest czynna czasami tylko do 15 w wakacje, a że coś trzeba przecież czytać, to sięgnęłam po "Martę". Miałam całkiem miłe wspomnienia z "Nad Niemnem" - nie pamiętałam tej całej tendencyjności, pracy u podstaw i w ogóle, a jedynie całkiem miłą historyjkę obyczajową. W "Marcie" niestety tendencja przyćmiła mi wszystko inne. No i ta powtarzalność fabuły - początkowo mnie wciągnęła, ale potem przy każdym kolejnym epizodzie doskonale wiedziałam, że i tak nic z tej pracy Marcie nie wyjdzie. Miałam wrażenie, że straszna z niej łajza. Należę do tych osób, które uważają, że jak się bardzo chce, to jakaś praca się w końcu znajdzie. Wiem, wiem, inne czasy, inne możliwości - a raczej ich brak, ale i tak jej marudzenie i robienie z siebie ofiary miałam ochotę kwitować znaczącym "oh, oh". Jeszcze inaczej miałam ochotę skwitować zakończenie - upodlenie, targnięcie się na swoje życie ukazujące jak strasznie społeczeństwo traktuje kobiety - czy też może brak pomysłu na jakieś inne rozwiązanie wątków? Zabijmy główne bohaterki i po kłopocie.

2 komentarze:

  1. ogolnie fajnie fajnie. dobrzes ie cyzta ale juz po raz kolejnyt zdenerwowalas mnie zdradzajac zakonczenie! mimo że prawdopodobnie nigdy do orzeszkowej nie siegne, bardzo nie lubie gdy ktos mi zdradza puente! tak jfyi :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Marianno, to klasyczna powieść tendencyjna, która omawiana jest (chyba tylko) na studiach polonistycznych, żeby pokazać cechy tego gatunku i ówczesnego nurtu wczesnego pozytywizmu. Raczej nie dla wartości literackiej : )Ale z łopatologii zawsze pośmiać się można...

    OdpowiedzUsuń