I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Wszystko będzie dobrze, T. Wiszniewski

Oglądając Wszystko będzie dobrze zachciało mi się pielgrzymki. Ale może po kolei.
Paweł, jak wielu bohaterów polskich filmów, nie ma w życiu najłatwiej. Mieszka w biednej wiosce, jego mama jest nieuleczalnie chora, brat upośledzony, ojciec zapił się na śmierć, no i jeszcze kłopoty w nauce. Sprawa z mamą jest najpilniejsza, chłopiec zwraca się więc do Matki Boskiej. Wyrusza biegiem na pielgrzymkę, błagając o cudowne uzdrowienie matki.
Wraz z Pawłem ku Jasnej Górze zmierza jego nauczyciel wychowania fizycznego, alkoholik. W pewnym momencie nie wiadomo już, kto komu bardziej pomaga - czy wuefista chłopcu w walce ze skurczami i pęcherzami, czy chłopiec wuefiście w walce z nałogiem. I gdy już mamy wrażenie, że jest całkiem dobrze, bieganie idzie nieźle, matka będzie operowana, a Andrzej pije mniej, to wtedy, rzecz jasna, wszystko się wali. No dobra, takie po prostu dobre zakończenie - dobiegamy, matka zdrowieje, łapie jakąś pracę, jest lepiej, a przyjacielem domu zostaje wuefista-abstynent - byłoby nie do pomyślenia. Matka umiera, Paweł nie umie się z tym pogodzić, Andrzej upija się do nieprzytomności. Bracia - Paweł i upośledzony Piotr - chcą, by z nimi zamieszkał. I tak się film kończy. Miałam wrażenie, że to bardzo pesymistyczne zakończenie - no bo co dobrego może z tego wyjść? Nie przepadam za smutnymi zakończeniami. Wciąż jeszcze nieco wzruszona, schowałam płytę do pudełka, i spojrzałam na okładkę. Robert Więckiewicz i Adam Werestak, odtwórcy głównych ról, wyglądają na niej zupełnie inaczej niż w filmie. Są schludni, dobrze ubrani, z innymi fryzurami. Tak jakby było to zdjęcie po jakimś, powiedzmy, roku, podczas którego udało im się wspólnie podnieść z dna.
Nadinterpretacja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz