I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.

sobota, 31 grudnia 2011

2012/2011

Chyba nie chcę 2012.
2012 oznacza licencjat i podejmowanie trudnych decyzji.
Nie lubię licencjatu, nie lubię decyzji.
2011 był całkiem spoko.

wtorek, 27 grudnia 2011

Eragon, S. Fangmeier

Eragona wypadało w końcu obejrzeć. Nie spodziewałam się arcydzieła, i słusznie. Reklamowany na Polsacie słowami "Zwyczajny chłopak dowiaduje się, że jest Wybrańcem. Czy uda mu się pokonać siły zła?", jest dużo słabszy od innych filmów, które możemy określić tymi samymi słowami - jak Harry Potter czy Władca Pierścieni. Mimo dobrej obsady (John Malkovich, Jeremy Irons - Brom taki, jakim go sobie wyobrażałam), sporo psuje aktor obsadzony w roli głównego bohatera. Wypada po prostu kiepsko, gorzej niż chociażby Daniel Radcliffe czy Elijah Wood. No i ten beznadziejny polski dubbing... Nie rozumiem dlaczego w polskiej wersji wszyscy bohaterowie posługują się jakimś stylizowanym na starodawny językiem, ze składnią a'la Yoda. W książce przecież mówią zupełnie normalnie! Nie wykorzystano możliwości do zrealizowania fajnych, spektakularnych scen, jakie daje obecność smoka - myślę, że można było wytworzyć jakąś dużo bardziej zachwycającą postać. No i Farthen Dur - po opisach w książce spodziewałam się czegoś naprawdę niesamowitego, a tu klops.
W ogóle film to klops, nie zachwyca ani trochę. Groszy od książki, ale to przecież nic nadzwyczajnego - filmy lepsze od książkowych pierwowzorów to tylko Dziennik Bridget Jones (bo książka jest beznadziejna w każdym calu, a film przynajmniej momentami zabawny) i Harry Potter i Więzień Azkabanu (bo w książce nie było Gary'ego Oldmana). Co więcej, jeśli ktoś zna książki Paoliniego, widzi sporo nieścisłości z pierwowzorem i tym, co pojawiało się później w dalszych częściach. W każdym razie, nie dziwię się, że producenci nie chcą realizować kolejnych części cyklu, mimo iż następne tomy są coraz lepsze, i mogłyby być ciekawszą bazą pod filmowe adaptacje.