31 grudnia 2011 r. napisałam tutaj: Chyba nie chcę 2012. I słusznie nie chciałam. Patrząc obiektywnie, był to zdecydowanie najgorszy rok mojego życia. Rok, w którym odkryłam, że najlepiej płacze się pod prysznicem. Tam nikt nie widzi i nikt nie słyszy. Idealne miejsce do wyrzucenia z siebie tłumionych emocji. Łzy giną w tłumie kropelek wody zmywających dyskretny makijaż udawania, że wszystko jest w porządku.
Rok 2012 na samym początku kopnął mnie ciężkim buciorem prosto w twarz. Upadek był bolesny, trudno było się podnieść. Potem co i rusz dostarczano mi kolejnych kopniaków. A gdy z jednej strony udawało się nieco odetchnąć, oderwać od dna, to z drugiej strony przychodził nowy cios. Leżąc w błocie z nadzieją chwyciłam za wyciągniętą w moim kierunku rękę. Udało się powstać. Tylko że tam w dole, w bagienku, to kiepsko widać. Błędna perspektywa nie pozwoliła mi zobaczyć, że z tą ręką to trzeba uważać. Nie należy jej tak mocno chwytać, bo ona jest niebezpieczna, można się łatwo oparzyć. Na szczęście oparzenia to nie to samo co kopniak w twarz, oparzenia łatwo się goją.
Stoję więc i patrzę z nadzieją na 2013. Będzie lepszy. Musi być.
Feralny 2012 jadę pożegnać w Rzymie, tam też powitam 2013. A jak już to zrobię, to pojawi się tutaj kolejny post podsumowujący 2012 rok, tym razem od strony tego, co udało mi się w tym czasie przeczytać i zobaczyć.
I: spójnik przyłączający zdanie o treści niezgodnej z tym, co można wnioskować na podstawie zdania poprzedzającego;
II: partykuła komunikująca, iż to, o czym mowa w zdaniu, jest niezgodne z przewidywaniami mówiącego.
Na 2013 życzę Ci wanny zalanej łzami szczęścia.
OdpowiedzUsuń