- Jechałem raz ze szkoły na tenis autobusem, straszny przepych.
Po wyjaśnieniach (ja - że przepych oznacza "burżujskie" bogactwo, on - że miał na myśli tłum ludzi, pośród którego trzeba było się, uwaga, przepychać), mój wspaniały rozmówca skomentował to wszystko:
- O jaa, język polski jest bezsensowny.
Ale pomyślmy. Jakby teraz mówić wszem i wobec W toruńskiej komunikacji miejskiej panuje przepych!, zamiast Ale to MZK jest zatłoczone! ? Czyż nie brzmi to lepiej? Możemy się tak chwalić przed mieszkańcami innych miast, a oni będą nam zazdrościć. Przepychu w autobusach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz